Dzienny makijaż krok po kroku z paletką Huda Beauty

Dzienny makijaż krok po kroku z paletką Huda Beauty


Hej!
Ostatnio recenzowałam dla Was paletkę New Nude Huda Beauty. Dziś mam dla was makijaż krok po kroku z wykorzystaniem właśnie tej paletki. Makijaż jest totalnie dzienny i łatwy, więc zapraszam do dalszej części posta.




Na twarz nałożyłam podkład mineralny Anabelle MInerals w odcieniu Golden Fair. Pod oczami zaaplikowałam korektor Eveline Art Scenic w kolorze 08 Porcelain. Całość utrwaliłam pudrem Golden Rose Nude Look. 





Brwi podkreśliłam moją ulubioną od lat kredką Golden Rose Longstay Precise browliner nr 101. Następnie przeczesałam włoski maskarą do brwi również Golden Rose w kolorze 03. Ten duet jest w stanie przetrwać wszystko, brwi zawsze wyglądają dobrze i nie zliczę ile opakowań tych produktów zużyłam. 






Zaczęłam od bazy do cieni do powiek Semilac. Na bazę nałożyłam cień Bare.


Załamanie powieki podkreśliłam cieniem Secret. Jest to jeden z moich ulubionych odcieni w tej palecie, bardzo często zaczynam makijaż od tego koloru.


Zewnętrzny kącik został zaakcentowany cieniem Raw. Bardzo ładnie się łączy z innymi kolorami w palecie.

W wewnętrznym kąciku wylądował kolor Play. Bardzo lubię ten cień, ma brzoskwiniowy, ciepły kolor. Nie spotkałam jeszcze takiego koloru w innej palecie.



Na środku powieki nałożyłam cień Charmed. Cienie foliowe z palety New Nude zawsze nakładam na Glam Glue, ponieważ dzięki temu mogę wydobyć ich pełną moc i przedłużyć trwałość makijażu. 



Dolną powiekę zaznaczyłam kolorem Tickle i roztarałam cieniem Play. Na dolną linię wodną nałożyłam kredkę Gosh w kolorze 005, która ma bardzo ładny, neutralny kolor.



Rzęsy wytuszowałam maskarą Eveline Volumix Fiberlast. Jest to jeden z moich ulubionych tuszy drogeryjnych. Ma silikonową szczoteczkę, która ładnie rozczesuje rzęsy. 





Konturowanie wykonałam pudrem do modelowania twarzy Inglot w kolorze 505. Uwielbiam go, ponieważ jest lekki, ładnie się rozciera i nie robi plam. Co lepsze jego pigmentacja jest w sam raz i ciężko zrobić nim sobie krzywdę więc mogę go polecić komuś, kto zaczyna z konturowaniem. 
Róż również wybrałam z Inglota. Postawiłam na róż z serii Jennifer Lopez w kolorze 121. Do kompletu wybrałam rozświetlacz Inglot o numerze 151.



Na sam koniec pomadka. W tym makijażu wykorzystałam pomadkę Golden Rose Liqiud Matte Lipstick w kolorze 19. 

Mam nadzieję, że całość wam się podoba. Ja osobiście często stawiam na taki makijaż - lekki, błyszczący w uniwersalnych odcieniach. W takim wydaniu czuję się najlepiej ale zdarza mi się poszaleć z kolorami. Koniecznie dajcie znać co myślicie w komentarzach poniżej! 
Blogerki, do których warto zajrzeć! || Blogowanie

Blogerki, do których warto zajrzeć! || Blogowanie

Piszemy blogi, więc i czytamy blogi, to raczej nie jest dla nikogo zaskoczeniem. Codziennie sprawdzam, na swojej liście, czy nie pojawił się jakiś post, od ludzi, których obserwuję, a jak tylko tak się stanie, to od razu zerkam. Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam blogerki, do których zaglądam najchętniej. Jedne są bardzo popularne inne mniej znane, a sama tematyka jest różna, ponieważ czytuję strony naprawdę w różnych kategoriach. To jak? Gotowe, aby poznać kobiety, które warto odwiedzić?



Autorką jest Paulina - fotografka w moim wieku. Śledzę jej bloga od bardzo dawna i pamiętam czasy jeszcze, gdy miała inny adres z końcówką blogspota. Od zawsze zachwycałam się jej pięknymi kadrami, w których widać ciepło, prawdziwość i to, że dziewczyna kocha, to co robi. Oprócz fotografii, Paulina pokazuje nam także stylizacje plus size, oraz napisała wiele mądrych tekstów z zakresu szeroko pojętego lifestylu, oraz fotografii. 
Zdjęcie pochodzi z bloga Fotohart, ze wpisu; "Porozmawiaj ze mną o Bodypositivie" Kliknij, aby się do niego przenieść!


Kolejną autorką, którą chcę Wam przedstawić jest Monika z bloga, którą nazwę zawsze mam problem wymówić i napisać^^. Regularnie zaczęłam ją śledzić stosunkowo niedawno, choć wiele miesięcy wcześniej trafiałam na jej blog, ale jakoś stale o nim zapominałam, na szczęście to już przeszłość  Monika pisze o swoich podróżach, o bliskości z naturą, o ziołach, o słowiańskości. Ponadto prowadzi swój własny sklep i robi przepiękną biżuterię.
Zdjęcie pochodzi z bloga Bewildered Slavica, ze wpisu; "Biwak pod namiotem w Szwecji - co trzeba wiedzieć? - kliknij, aby przenieść się do wpisu!
Autorką tego bloga jest Wiktoria, która przyjechała do nas z Rosji, o czym nigdy bym nie pomyślała, gdy słucham jej instagramowe story - tak dobrze włada językiem polskim. Slavic Book, czyli jak wskazuje nazwa; Wiktoria mówi nam o słowiańskich książkach. Znajdziesz tu wszystko, co ma związek z mitologią słowiańską; recenzje takowych książek, wywiady z autorami i inne. Dodatkowo, prowadzi cudnego instagrama, na którym co niedziela jest akcja slavicsunday. 
Zdjęcie pochodzi z bloga Slavic Book ze wpisu; Festiwal Mitologii Słowiańskiej - kliknij, aby przejść do wpisu!


W tej chwili blog jest prowadzony przez dwie dziewczyny; Amelię i Natalię, choć pamiętam czasy, gdy jeszcze blog prowadzony był tylko przez Amelię, a nawet pod inną nazwą, co było dość dawno. W porównaniu z niektórymi stronami, które tu prezentuję, Gangsta Girls może uchodzić za mało popularny, ale to wcale nie znaczy, że nie warto na niego zaglądać, wręcz przeciwnie! Dziewczyny piszą w różnych kategoriach; lifestyle, moda, uroda, oraz wiele więcej!
Zdjęcie pochodzi z bloga Gangstyle Girls, ze wpisu; Dojrzałość, a wiek

Tego bloga poznałam zaledwie kilka tygodni temu i od razu się zakochałam, serio! Kamila mówi nam o swoich podróżach. Zwiedziła kilka krajów tanim kosztem i opowiada, jak to zrobić, oraz, jak sobie poradzić za granicą. Jeżeli lubisz podróże, to zdecydowanie to miejsce dla Ciebie! Dziwię się, że Kamila ma tak mało Czytelników, bo zdecydowanie warto ja odwiedzić, do czego zachęcam.
Zdjęcie pochodzi ze wpisu; Dziewczyna sama w podróży


Z kolei blog Darii znam i czytam już od bardzo dawna. To był tak naprawdę jeden z pierwszych wegańskich blogów, na który trafiłam. Daria pokazuje kuchnię roślinną, naturalne kosmetyki i świat bez zbędnej chemii. Krótko mówiąc, wszystko, co eko, co już nam sugeruje nazwa bloga.

Zdjęcie pochodzi z bloga Ekocentryczka, ze wpisu: Jedzenie intuicyjne


Gosiarella, to strona prowadzona przez Gosię, jak wskazuje sama nazwa i przedstawia; jak głosi autorka popkulturę w różowym wydaniu.  Znajdziesz tutaj wszelkie newsy dotyczące filmów, książek i seriali. Recenzje, zapowiedzi i całą otoczkę tej kategorii. Jeśli nie chcesz niczego przegapić, to zdecydowanie polecam!
https://www.gosiarella.pl/


Na blog Oli Brzeskiej trafiłam także już dość dawno temu i jest to chyba jeden z fajniejszych blogów, które obserwuję i wydaje mi się dosyć oryginalny. Ola ma kolorowe włosy i pokazuje nam modę alternatywną, oprócz tego, na jej blogu znajdziemy tematy urodowe i lifestylowe. Nie tylko ciekawe tematy, ale także i mnóstwo inspiracji!
Zdjęcie pochodzi z bloga Ola Brzeska, ze wpisu: Czy latem można ubierać się gotycko?

Autorką bloga Niekulturalnie jest Kasia, która tak samo, jak i ja jest książkoholiczką! Na blogu znajdziecie mnóstwo recenzji, które pisane są w jej unikatowym stylu, który wprost uwielbiam, a także mnóstwo postów około książkowych.
Zdjęcie pochodzi z bloga Niekulturalnie ze wpisu; Jakie książki przeczytałam w ostatnim czasie?

To już wszystkie blogi, które chciałam Wam dzisiaj przedstawić, choć czytam ich o wiele, wiele więcej, to te są chyba tymi, do których zdecydowanie warto zajrzeć. Rzecz jasna jest wiele cudownych blogów; choćby takie giganty, jak Jadłonomia, Jest Rudo, czy My Pink Plum, ale nie chciałam też powielać tego, co można znależć na wielu innych blogach, bo myślę, że o tych na pewno słyszeliście.
Huda Beauty New Nude - miłość czy nienawiść? - Recenzja

Huda Beauty New Nude - miłość czy nienawiść? - Recenzja



Paleta Huda Beauty New Nude wzbudziła niemałe kontrowersje w kosmetycznym świecie. Ja osobiście swoją dostałam jako prezent od chłopaka i używam jej dość często mimo, że w moja kolekcja palet do małych nie należy. Od tamtej pory sporo o niej czytałam i oglądałam wiele materiałów na internecie. Wiele osób uważa że jest nie warta swojej ceny. A co ja myślę o niej po ponad 8 miesiącach użytkowania? Zapraszam do dalszej części posta po odpowiedź na to pytanie.


Paleta dostępna jest w Sephorze za 299 zł. Cena duża, fakt ale jest to jedna z nielicznych, jak nie jedyna paleta, którą znam w takich odcieniach.


Paleta składa się z 10 matów, 4 cieni foliowych, 2 brokatów, 1 perłowego cienia oraz bazy/korektora.
Jeśli chodzi o maty to są bardzo dobrze napigmentowane, kolory nie wytracają się na oku, rozcierają się bardzo dobrze. Nie robią plam i łączą się ze sobą jak marzenie. Cienie foliowe błyszczą się cudownie. Każdy kolor błyszczy inaczej. Najlepiej się trzymają na klej do brokatu, bez niego potrafią się pod koniec dnia ścierać i zbierać w załamaniach. Brokaty bez kleju nie przykleją się do powieki w ogóle. Są dość ciężkie w okiełznaniu ale da się z nimi stworzyć efektowny makijaż. U mnie sprawdza się metoda pochylenia się do przodu nad lusterko żeby mieć twarz skierowaną do ziemi i dopiero nakładam te brokaty na powiekę. Dzięki temu to co się osypuje nie spada mi na policzki. Jeśli chodzi o bazę to sama w sobie jest ok, cienie ładnie się na niej rozprowadzają ale chętniej bym po nią sięgnęła gdyby była osobnym produktem. Baza straszliwie się brudzi i tu się zgodzę z opiniami zasłyszanymi w internecie - nie powinno jej tam być.


Kolorystka jest świetna do codziennych makijaży i ja właśnie w dziennym makijażu często sięgam po tą paletkę. Uwielbiam efekt jaki mogę uzyskać za pomocą tej palety, ponieważ makijaż zawsze wychodzi lekko, świeżo i nie jest przerysowany. 



Ja zdecydowanie do tej palety czuję miłość. Nie jest paletą idealną, fakt, ale nie spotkałam się z podobną kolorystycznie paletką. Huda ma w sobie "to coś" co sprawia, że często po nią sięgam.






Lifestyle || Plusy bycia nieopaloną

Lifestyle || Plusy bycia nieopaloną

Gorące lato, wymarzony urlop, ciepłe promienie słońca muskające Twoją skórę, która... nadal nie jest opalona. Starasz się i wychodzisz na słońce; na podwórku, na plaży, stosujesz kremy, ale nic! Kapryśny Pan Słonce za nic na świecie nie chce spojrzeć na Ciebie łaskawszym okiem. A może po prostu nie lubisz się opalać? Koleżanki stale wypominają Ci, że mogłabyś wyjść na zewnątrz, albo chociaż wyskoczyć do solarium, aby nabrać nieco koloru na ciele. Masz tego wszystkiego po uszy. Choć lato chyli się ku końcowi, to Twoje koleżanki nadal mogą pochwalić się piękną skórą w miodowym odcieniu, a Ty dalej bardziej przypominasz kredę?



Nie przejmuj się! Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło!
Źródło: weheartit
 +  Pamiętasz, jaka czerwona była ta dziewczyna z bloku obok? Zdecydowanie za długo się opalała i jestem pewna, że to zebrało swoje żniwo. No a Ty? Nie schodzi ci skóra, nic Cię nie piecze, nie masz podrażnień. Same profity! Dalej cieszysz się końcówką lata, ale bez bólu i nieprzyjemności.

 + Wreszcie postanowiłaś sobie kupić ten hiperidealny drogi podkład, który jest ewidentnie stworzony dla Ciebie? Uff, jak dobrze, że Ci skóra nie ściemniała! Nie musisz wydawać pieniędzy na nowy podkład. No przyznaj się, ile widziałaś dziewczyn, które miały twarz jaśniejszą od opalonego ciała? Na pewno mnóstwo, bo wiele z nich zapomniało, że przecież opalenizna jest ciemniejsza, więc powinno się zainwestować w ciemniejszy odcień fluidu.

 + Mniejszy problem z trądzikiem. Czy wiesz o tym, że promienie słońca pobudzają jeden ze składników sebum, które sprawia, że pojawiają się zaskórniki, a wtedy wygląd twarzy ma wiele do życzenia. Jeśli masz cerę problematyczną, to brak słońca prawdopodobnie wpłynie korzystnie, więc jeżeli się jednak nie opalałaś, to zdecydowanie korzystne dla Twojej skóry.

 +  Jeśli natomiast po prostu nie będziesz się opalać, to zaoszczędzisz na kremie po opalaniu. Może to i nie jest majątek, ale zawsze jakiś profit, prawda? Możesz sobie za to na przykład kupić ulubioną maseczkę albo coś.

Źródło: Weheartit
 +  Piegi są bardziej widoczne na bladej cerze! No okej, to jest zaleta dla tych dziewcząt, które tak jak i ja lubią swoje piegi. Jeżeli ich nie trawisz i przyprawiają Cię o ból głowy, to pomiń milczeniem ten punkt, natomiast jeżeli je po prostu uwielbiasz, to ciesz się, że są widoczne! :)

 + Na bladej skórze są także mniej widoczne blizny, o ile jakieś posiadasz.
I jak, teraz wszystko przedstawia się nieco jaśniej, prawda? Z opalenizną, czy bez i tak jesteś piękna, więc nie warto się tym przejmować i tylko niepotrzebnie psuć sobie humor, pamiętaj o tym.

Sattva olejek rewitalizujący na porost włosów - Recenzja

Sattva olejek rewitalizujący na porost włosów - Recenzja



Hej!
Od dłuższego czasu wprowadzam w życie świadomą pielęgnację zarówno cery jak i włosów. Dziś chciałabym skupić się na włosach i pokazać wam ciekawy produkt do ich pielęgnacji. Zapraszam do dalszego czytania! 

Długi czas pomijałam jeden z kroków pielęgnacji włosów jakim jest olejowanie. Swoją drogą dopiero kilka miesięcy temu zaczęłam bardziej przywiązywać wagę do swoich włosów, do ich kondycji i potrzeb. Przez bardzo długi czas tylko je myłam, od czasu do czasu użyłam jakiejś odżywki w sprayu i jak sobie przypomniałam to po myciu nakładałam olejek arganowy na końcówki. Moje włosy w tamtym okresie były dość suche, bywały matowe ale nie były w tragicznym stanie. Często żyły swoim życiem, układały się tak jak chciały i po prostu sobie były. 

Odkryłam bardzo ciekawą metodę mycia włosów - OMO, czyli - olejowanie, mycie, olejowanie. Można sobie samemu mieszać ulubione oleje i nakładać je na włosy można też stosować jeden ulubiony a nawet taki który mamy w kuchni. Ja jednak jako człowiek o duszy leniwca, kupiłam gotową mieszankę olejków. 

Sattva - olejek rewitalizujący na porost włosów to produkt dostępny i stacjonarnie i przez internet. Ja natknęłam się na ten produkt będąc w drogerii Natura i zapłaciłam 27,99 zł. 

W składzie znajdziemy: Coconut oil, Sunflower oil, Sesame oil, Wheat Germ oil, Almond oil, Neem, Jatamansi, Amla, Mulethi, Nargamotha, Bhringrsj, Jojoba oil, Musk oil, natural fragrance.





W opakowaniu olejek ma brzoskwiniowo - pomarańczowy kolor. Buteleczka jest plastikowa ze złotą zakrętką i mieści 100 ml produktu. Instrukcja obsługi olejku jest prosta, nałożyć na włosy, założyć czepek, zostawić na godzinę i zmyć.

Aplikacja i stosowanie olejku jest bardzo proste. Ważne jest aby dokładnie rozczesać włosy przed aplikacją. Następnie należy olejek wmasować w skalp i włosy, i założyć czepek. Ja najczęściej olejuję włosy przed ich planowanym myciem i trzymam olejek ok. 1-2 h. Można trzymać całą noc, wtedy efekt będzie jeszcze lepszy. Następnie włosy wystarczy umyć i wysuszyć lub pozostawić do wyschnięcia. 

Moje pierwsze razy były przyzwoite ale nie powalały na kolana. Nakładałam olejek na suche włosy. Po zmyciu i wyschnięciu były miękkie i lśniące ale zdarzało się, że miejscami były lekko szorstkie w dotyku. Mogło to być spowodowane nierównomiernie nałożonym olejkiem, ponieważ zdarzyło mi się to tylko przy dwóch pierwszych razach. Potem doszłam do wniosku, że nałożę więcej olejku i włosy po olejowaniu wyglądały o wiele lepiej. Za którymś razem postanowiłam przed aplikacją olejku zwilżyć włosy odżywką w sprayu, co dało lepszy efekt i po zmyciu olejku i wyschnięciu miałam "good hair day". Włosy lśniły, były miękkie i gładkie w dotyku. 

Jednak postanowiłam jeszcze poeksperymentować i nauczyłam się robić tzw. lniany glutek. Przepis jest prosty - należy zagotować siemię lniane z wodą, odłowić siemię, a "żel", który zostanie jest właśnie tym pożądanym glutkiem lnianym. Prawdę mówiąc nie wierzyłam w jego działanie ale przy ostatnim olejowaniu nałożyłam olejek na włosy zwilżone właśnie tym glutkiem. Efekt był super! Włosy miałam miękkie, sypkie i bardzo ładnie się układały. 

Muszę wspomnieć, że olejując włosy po ich umyciu nakładam już inny olejek na włosy - najczęściej arganowy. 

Czy po tym olejku szybciej rosną włosy?
Ciężko mi potwierdzić, ponieważ olejuję włosy raz w tygodniu, raz na dwa tygodnie, wtedy kiedy widzę, że moje włosy potrzebują porządnego nawilżenia. Do kompletu stosuję wcierkę, również marki Sattva i myślę, że te dwa produkty wspierają się nawzajem. Niemniej jednak odkąd stosuję ten olejek i wcierkę zauważyłam, że włosy szybciej rosną, skóra głowy mnie nie swędzi i się nie łuszczy. Mam sporo baby hair i włosy stały się grubsze aczkolwiek tu bardziej obstawiam skuteczność wcierki, ponieważ używam jej 4 razy w tygodniu a nie raz jak w przypadku olejku. Poniżej wstawiam wam efekt wcierkowania i olejowania. Przez cały ten czas stosowałam duet - olejek i wcierka Sattva.



Najważniejsze zmiany jakie zauważyłam po zastosowaniu olejku to przede wszystkim duża dawka nawilżenia dla włosów. Olejek nawet stosowany na suche włosy poprawia w widoczny sposób ich wygląd. Przy wcieraniu olejku robię delikatny masaż skóry głowy. To pomaga moim włosom się obudzić się do wzrostu ale też przeniknąć składnikom aktywnym wgłąb skóry i ją nawilżyć. 

Z praktycznych rzeczy zaletą olejku jest z pewnością wydajność. Moje włosy sięgają za łopatki i nie żałuję sobie sobie olejku aplikując go. Po ok 5-ciu miesiącach stosowania ubyło go może 1/4? Niewiele zważywszy na to, że nakładam olejek na skalp i całą długość włosów obficie. 

Uważam, że jest to produkt godny polecenia. Zwłaszcza osobom, które dopiero zaczynają swoją przygodę ze świadomą pielęgnacją włosów i uczą się jak to wszystko działa. Olejek Sattva jest prosty w użyciu i efekt jest widoczny po pierwszym zastosowaniu. Ja z przyjemnością wykończę swój egzemplarz. 









Fotografia | aplikacje do przerabiania zdjęć na telefonie

Fotografia | aplikacje do przerabiania zdjęć na telefonie


Cześć Wszystkim, jestem Weronika oraz mam 16 lat i mieszkam w Niemczech dokładnie pod Monachium stolicy Oktoberfestu, Trachtu oraz FC Bayern München. Możecie mnie kojarzyć z mojego prywatnego bloga Pasje Weroniki gdzie od września 2015, jest on częścią mojego życia i miejscem, do którego uciekam od codzienności. Publikuję na nim wpisy dotyczące zwiedzania, fotografii, mody. Jednak znajdziecie tam również posty o różnej innej tematyce. Dlatego zdecydowałam się dołączyć do squadu We♥Blogers. Będę tu się z Wami dzielić postami z kategorii Fotografii oraz Zwiedzania/Podróżowania. Nie przeciągając serdecznie zapraszam was do czytania. Jakość aparatów w naszych telefonach jest coraz lepsza, często korzystamy z nich do robienia i szybkiego publikowania zdjęć w Sieci. Dlatego postanowiłam, że przedstawię wam moje trzy ulubione aplikacje do przerabiania zdjęć. 

Snapseed 

To jedna z bardziej zaawansowanych aplikacji na rynku oraz darmowych. Jej dużą zaletą jest możliwość edycji wcześniejszych zmian, ustawiają się one w warstwy, do których możemy wrócić, aby coś poprawić lub usunąć. Aplikacja jest idealna do przerabiania zdjęć, nawet lepsza niż FaceTune (który swoją drogą stał się płatny również dla użytkowników Androida).
Snapseed do pobrania Android | iOS

VSCO

Moja ulubione aplikacja jeśli chodzi o przerabianie zdjęć, łatwe w obsłudze. Jednak jest wersja płatna - pro. Która dodaje więcej funkcji oraz nowe filtry. Jednak z podstawową wersją można stworzyć naprawdę ładne efekty oraz filtry. 
VCSO do pobrania Android | iOS


Lightroom

Posiada większość z podstawowych funkcji panelu BASIC na komputer. Jest to aplikacja od ADOBE której wersja na komputer kosztuje naprawdę wielką sumę. Jeżeli potrzebujesz mobilnie skorzystać z podstawowych lightroomowych funkcji, to jest aplikacja dla Ciebie.
Adobe Lightroom Mobile do pobrania Adroid | iOS

A wy macie swoje ulubione aplikacje do przerabiania zdjęć? Podzielcie się koniecznie w komentarzach!
Pozdrawiam z Bawarii,
Weronika

Zdjęcie z nagłówka pochodzi od rawpixel  z strony Pixabay
Co powinna zawierać kosmetyczka nastolatki?

Co powinna zawierać kosmetyczka nastolatki?


Każda nastolatka w swoim plecaku powinna mieć kosmetyczkę. Jednak wiele z nas nie ma pojęcia, co powinno się w niej znaleźć. Na początku gimnazjum miałam problem, z tym co w niej umieścić. Jednak po przeczytaniu milion artykułów wiedziałam co powinna zawierać. Przygotowałam dla Was zestawienie kilku najważniejszych rzeczy. Oczywiście, są to rzeczy, które sama wybrałam, i które są naprawdę przydatne.

Na samym początku zacznę od najważniejszej rzeczy. Każda nastolatka w swojej kosmetyczce powinna umieścić podpaski, tak na wszelki wypadek. Jeśli się wstydzicie trzymać je normalnie w kieszonce u plecaka, gdzie będą na widoku, możecie zakupić mały bawełniany woreczek, który nie prześwituję i świetnie nada się na podpaski. Sama korzystam z tego pomysłu. Nie muszę dźwigać całego plecaka do toalety, tylko z małym woreczkiem, którego możecie wsadzić gdziekolwiek! Czy to kieszeń u spodni, czy bluzie. Tak jak pisałam, jest nie prześwitujący, więc również możecie go nieść w ręce, jednak ja nigdy tak nie robiłam.

Często w zimie, jednak w lecie również się zdarza, że mamy spierzchnięte usta. Dlatego dobrze mieć przy sobie pomadkę ochronną, która jest mała, a bardzo przydatna. Ja osobiście bardzo często nosiłam pomadkę do szkoły, bo moje usta w każdej porze roku są spierzchnięte i potrzebują odpowiedniej pielęgnacji. Dzięki niej, moje usta zostały nawilżone i szybko pozbyłam się nie potrzebnych skórek.

Nie wiem jak wy, ale ja praktycznie zawsze chodzę do szkoły w rozpuszczonych włosach, a co przy tym idzie, nie używam gumek do włosów. Cztery razy w tygodniu miałam W-F i zawsze, naprawdę zawsze zapominałam gumki do włosów. A przecież nie można było ćwiczyć w rozpuszczonymi włosami, no czasami się jakoś tam je maskowało przed panem od tego przedmiotu, jednak później i tak się kapnął i mówił, żebym się w końcu zaopatrzyła w tę gumkę. Tak więc, postanowiłam, że jak zapominam, to spakuję ją do swojej kosmetyczki i zawsze będzie przy mnie. Od tamtej pory, zawsze mam przy sobie gumkę do włosów.

Jak już jesteśmy przy gumkach do włosów, to warto mieć ze sobą jeszcze szczotkę/grzebień. Przed W-F jest chyba najbardziej przydatna, aby uczesać się dobrze i żeby żaden kosmyk naszych włosów nie wypadł czy też nie zrobił się tak zwany ,,kogut'', bo to nie jest za ładne. Chyba się ze mną zgodzicie, co?

Dobrze jest mieć przy sobie nie tylko chusteczki higieniczne, jednak bardzo przydatne są też mokre chusteczki. Nie muszę chyba tłumaczyć, do czego służą i do czego mogą być potrzebne, bo jest naprawdę dużo przykładów.

Dużo nastolatek posiada długie paznokcie, które łatwo złamać, więc dobrze jest mieć przy sobie pilniczek do paznokci. Możemy wtedy, szybko i sprawnie go zabezpieczyć, przed wieloma rzeczami. Możemy przez przypadek udrapać koleżankę/kolegę, a to jest naprawdę bolesne przeżycie. Możemy go gdzieś zahaczyć i to nie skończy się dobrze.

Oczywiście, dla starszych nastolatek polecam wziąć jakieś kosmetyki. Przydać się może puder, tusz do rzęs i ewentualnie błyszczyk/pomadka. Ja osobiście się maluję, jednak raczej nie będę ze sobą brała wszystkich kosmetyków. Najprawdopodobniej wezmę puder, aby zakryć to, że się świecę.

Fajną rzeczą jest również małe lusterko, które czasami jest przydatne. Gdy trzeba coś zobaczyć, a nie ma w pomieszczeniu lustra, to dobrze je mieć przy sobie.

To już wszystkie rzeczy, które się wam przydarzą w kosmetyczce. Chciałam Wam jeszcze powiedzieć o jednej ważnej rzeczy, jednak ją nie będziecie wstanie włożyć do kosmetyczki, bo musiała by być gigantyczna. Mam tutaj na myśli legginsy czy też inne wygodne spodnie. W czasie miesiączki, może się naprawdę coś stać, a jak będziecie mieć zapasowe spodnie, to w każdej chwili możecie je założyć!


A wy co macie w swojej kosmetyczce? Jeśli jej nie ma na liście, to koniecznie napiszcie w komentarzach! 

We♥blogs, czyli zrzeszamy blogerki!

We♥blogs, czyli zrzeszamy blogerki!

Jedna strona, wiele blogerek, wiele tematów, więcej spojrzeń na świat, różnorodność wiekowa, różnorodność doświadczeń. Jednak łączy nas pewna rzecz - blogi. Piszemy je, bądź czytamy i to jest piękne, ponieważ wszystkie to uwielbiamy.
Skoro tu jesteś, na pewno zastanawiasz się, dlaczego powstała ta strona. Odpowiedź jest banalnie prosta! To blog od blogerek, dla blogerek i nie tylko; dla każdej dziewczyny, czy kobiety.  Chciałabym, aby ten blog był, jak żaden inny - dlatego zaangażowałam w projekt więcej dziewczyn, a także nadal i Ty możesz do nas dołączyć! Każdy wnosi coś swojego, pomysł, czy inne spojrzenie na daną rzecz.  Mamy wiele kategorii, których rzecz jasna może przybyć, ponieważ to miejsce, w którym każda z nas powinna odnaleźć coś dla siebie. No i wzajemne promowanie, bez zbędnego spamu. Razem stwórzmy miejsce dla nas wszystkich!

Co oferujemy?
+ ciekawe wpisy z szerokiego wachlarzu kategorii
+ promocja Waszych blogów, jak i instagramów
  - lista z Waszymi najnowszymi wpisami w kolumnie
  - cykliczne wpisy naszych Czytelniczek
  - raz w miesiącu każda z nas poleca bloga, wpis artykuł, czy cokolwiek innego i na koniec miesiąca publikujemy taki post
+ blogerska integracja; piszemy blogi i czytamy blogi, trzymajmy się razem.
+ jeżeli projekt się powiedzie, prawdopodobnie pojawią się także i konkursy

Zostań z nami i daj się porwać przygodzie!
Najnowsze posty już niebawem, a póki co zachęcamy do zapoznania się z pozostałymi zakładkami.

~ Pozdrawiamy,
Ekipa Weloveblogs

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy